sowa z ikeowych skrawków.

Fasol dostał kolejną przytulankę- tym razem sowa. Postanowiłam, że obok królika i czaszek, sowa będzie kolejnym "motywem przewodnim" w pokoju mojego dziecka. Materiał kupiłam w Ikei. Niestety jestem tchórzem i nie mogę się odważyć samodzielnie skroić materiału (zawsze podziwiam osoby, które w Ikei odcinają sobie tyle tkaniny ile potrzebują) więc zadowoliłam się skrawkami- już pociętymi, wycenionymi i gotowymi do zakupu. Sowie dodałam tasiemki-metki, którymi małe dzieci zawsze chętnie się bawią. Ich ilość ograniczyłam, ponieważ metkowa szmatka jest w trakcie "produkcji". ;) A oto efekt:
                  

Wykrój sowy częściowo narysowałam sama. Zapożyczyłam tylko (wydaje mi się,że to była zszywka.pl-zdjęcie w prawym górnym rogu) oczy i nos. Skrzydła-łapki były za małe do mojej sowy więc je też musiałam sama narysować.

Kolorowy kawałek materiału jest tak obcięty, że uniemożliwia to uszycie z niego czegokolwiek większego dlatego też nie miałam oporów przed małymi wycinankami. Dzięki temu tak dopasowałam lewe oko żebym nie musiałam już naszywać na nie dwóch mniejszych kawałków. Skrzydło-łapki i oczy naszywałam na biały materiał (w niebieskie kwiatki) tak jak naszywa się aplikacje. Nie używałam specjalnej stopki- w instrukcji do mojej maszyny zaproponowano po prostu szew zygzakowy. Ze względu na to, iż materiał bardzo się strzępił, przeszyłam dwa razy.
Mój Silvercrest dał radę, a ja poćwiczyłam cierpliwość przy odpruwaniu pierwszych nieudanych prób.


Poniżej zdjęcie wykroju sowy- może komuś się przyda. Z prawej strony został on brutalnie obcięty przez koniec kartki ale łatwo to można "naprawić. Przy przerysowywaniu na materiał odwrócić dolną część i przerysować z zaokrąglonego boku.                               


Miłego szycia,
Lescils





Agata (lescils)

Jeżeli masz jakieś pytania lub po prostu spodobał Ci się mój wpis, koniecznie daj mi o tym znać :).