Dzisiaj mało dzieciowato ale za to bardzo czerwono i sercowo. Już za chwilę walentynki- wiem, że to żadne święto i kochać należy cały rok. Jednak spróbujcie drodzy Panowie nie sprawić swoim kobietom jakiegoś drobiazgu z tej okazji (Panie J. ja będę mocno rozczarowana).

Do zrobienia takich serc, potrzebujemy filcu, najlepiej w kolorze czerwonym; przyda się też kreda krawiecka lub coś co zaznaczy linie i w łatwy sposób będzie można je usunąć. Jeżeli chcemy by serce przez nas zrobione służyło jako breloczek możemy w tym celu wykorzystać sznurek (ja użyłam zielonego sznurka kupionego na dziale "ogród" w OBI).

Z filcu wycinamy dwa prostokąty. Wymiary dowolne- długość wyznaczy nam ilość serduszek i to jakie będą szerokie, natomiast szerokością określimy wielkość serc. Zaznaczamy na filcu kredą krawiecką linie cięcia (u mnie co 1 cm- to będzie szerokość naszego serca). I przykładamy prawą stroną do prawej z białymi liniami cięcia.

Jeżeli chcemy by serduszka miały sznurek musimy uwzględnić to właśnie teraz! Umieszczamy sznurek dokładnie jak na zdjęciu powyżej. Przeszywamy.

Teraz kolej na linie cięcia. 

Co zrobić by po przecięciu nic się nie rozpadło? Jeżeli przeszywamy filc na maszynie najlepiej używać dźwigni szycia wstecz przy miejscu gdzie będziemy przecinać. Jeżeli szyjemy ręcznie to najbezpieczniej przy liniach cięcia zakończyć szycie i zrobić supełek.  

Przecinamy filc i otrzymujemy takie oto małe prostokąty:

To już nasze serca. Teraz musimy je tylko ułożyć.

Serca mogą posłużyć do zrobienia girlandy, przywieszki, mogą stać się też wypełniaczem do prezentu i wieloma innymi pomysłami. 

Miłych walentynek,

Lescils.