DIY: Sensoryczna kostka dla malucha.


Odkąd szycie stało się moją pasją, staram się, szczególnie dla mini maluszków, podarować coś zrobionego samodzielnie. Dzięki temu mogę doskonalić swoje umiejętności, wymyślać nowe rzeczy i mam nadzieję, że sprawiać radość najmłodszym i ich rodzicom.
Handmade, handmade, handmade to wcale nie takie trudne, a z serduszka i za pół darmo.

Na początku listopada nadarzyła się kolejna okazja by uszyć coś dla małego, nowego obywatela. Wymyśliłam, że będzie to kostka sensoryczna, oczywiście z wieloma metkami i szeleszczącym środkiem. Pomyślałam, iż nie może to być zwykła kostka i zdecydowałam się na przemycenie słońca i deszczu. Nie powiem moje wymysły ciut utrudniły prace i były najtrudniejszym etapem ale było warto!

Od czego zacząć? Na początku zbieramy potrzebne materiały:
- 6 różnych tkanin;
Ja wybrałam polar minky i głównie czarno-białe tkaniny. Warto zdecydować się na kontrasty gdyż na początku maluszki skupiają wzrok właśnie na kontrastach. Kiedyś przeczytałam, że nie musi to być koniecznie czerń i biel zestawione razem. Mogą to być każde kontrastujące ze sobą barwy. 
-dużo metek;
W roli metek oczywiście tasiemki i wstążki. Od satynowych, przez bawełniane i rypsowe na tkanych (krajkach) kończąc. 
-celofan by kostka szeleściła (nie trzeba ale warto, do kupienia/dostania w kwiaciarni);
-filc i taśma nośna do ozdoby.

Z tkanin wycinamy kwadraty o boku 10 cm + 1 cm z każdej strony zapasu na szwy. Musimy otrzymać 6 kwadratów. Jeżeli chcemy je ozdobić, należy to zrobić przed zszywaniem kostki w całość. Ja zdecydowałam się na filcowo-tasiemkowe słońce i filcowo-nitkowy deszcz. Do tego jeden kwadrat ozdobiłam taśmą nośną. Wycięte i ozdobione części układamy w poniższy sposób:


UWAGA: Nie robimy tego przypadkowo. Sposób w jaki rozplanujemy je teraz przełoży się na wygląd kostki po uszyciu. Mnie zajęło to więcej czasu niż myślałam. 

Zszywamy, dokładnie w ten sam sposób w jaki w czasach szkolnych składaliśmy kostkę z kartonu. Oczywiście zostawiamy otwór by kostkę wywinąć i niestety musi on być dość duży. Kostkę wypchałam silikonowym wypełnieniem do poduszek/zabawek i dołożyłam zgnieciony celofan. Po co? Dzięki niemu kostka przy ugniataniu będzie szeleścić. Celofan można także wszyć na przykład w materiałową kieszeń przypominającą ucho i ozdobić tak jedną ze ścian. Wtedy efekt będzie jeszcze głośniejszy. 

Niestety po wypchaniu bardzo trudno (przynajmniej mnie) było zaszycie już niepotrzebnego otworu. Starałam się to zrobić maszyną i bardzo się przy tym nagimnastykowałam (dosłownie). Uprzedzam, nic się nie stanie jak ostatni szew na kostce wykonacie ręcznie. 

Moja kostka sensoryczna, jak to kostka sensoryczna ma bardzo dużo metek, a do tego zawieszkę i uchwyt z taśmy nośnej. Zobaczcie jak mi to wszystko wyszło:


Nie mogło zabraknąć 'handmadowego' znaczka, w tym przypadku drewnianego guzika.


Dajcie znać jak Wam się podoba. Mam nadzieję, że ciut zainspirowałam w temacie 'co podarować niemowlakowi'.

A poniżej link do mojego wpisu również w temacie pierwszego prezentu:

Agula (Lescils).

Agata (lescils)

Jeżeli masz jakieś pytania lub po prostu spodobał Ci się mój wpis, koniecznie daj mi o tym znać :).